logo


Zimowy numer GÓR zdominowany został przez skitury… Ale czyż mogło być inaczej? Nie oparły im się Tatry, śnieżne odstępy Bieszczadów dawno utraciły dziewiczość, a na nieskazitelnych, białych szatach siedmio- i ośmiotysięczników jacyś aroganci rysują szpetne krechy. To nieubłagana kolej rzeczy… Każdy bowiem, kto choć raz spróbuje śmignąć na nartach przez szczyty i doliny, przekona się, że inne sposoby przemieszczania się są żmudne i nieefektywne. Bez polotu i emocji. Słowem: bez sensu.
Aby w tej zimie znaleźć odrobinę sensu, zdecydowaliśmy się zaufać dwóm magicznym deszczułkom i dzięki nim wyruszyć dokąd oczy poniosą… A dokładniej na wyprawę w kirgiski Ten-szan, gdzie poczujemy dzikość i majestat wysokich gór. Na leżący nieopodal słynny Pik Lenina, z którego też przecież da się zjechać. Na czterotysięczne bałuchy Armenii – odpowiednie dla skiturowców o różnym poziomie zaawansowania. Na słynną trasę Haute Route, wiodącą z Chamonix do Zermatt, czy na mniej znany trawers Szwajcarii – od granicy z Liechtensteinem do Jeziora Genewskiego. W poszukiwaniu fajnego śniegu i wytchnienia od pandemii pojechaliśmy też w okolice Davos, przekonując się, że szwajcarskie Alpy można oswoić także za pomocą ograniczonych środków, choćby śpiąc w busie na przydrożnych parkingach. 
Fascynacja wyższymi górami nie przysłoniła jednak bliższych sercu i ciału celów, ruszyliśmy więc z Wojtkiem Szatkowskim w narciarską podróż po Bieszczadach, Beskidach i Karkonoszach, by zwieńczyć patriotyczne dzieło w centrum naszej skiturowej galaktyki – Dolinie Pięciu Stawów Polskich J. Ostatnio bywa tam bardzo tłoczno, ale to wciąż wyjątkowo pięknie miejsce, a w przekonaniu tym utwierdzi nas galeria zdjęć Janka Wierzejskiego.
Skitury to nie wszystko, są bowiem jeszcze… narty backcountry, które pozwalają skutecznie przemierzać mniej strome góry i rozległe przestrzenie. To na tego typu deskach Kasia Nizinkiewicz odkrywa przed nami bezludne rejony, tym razem południowej Laponii, w najbardziej mroźnej porze roku. Wyjaśnia też różnicę w poruszaniu się po śniegu w nartach i rakietach, i dlaczego ma słabość do tych pierwszych.  
Czy w zimowym numerze GÓR znajdziecie choć odrobinę treści nienaznaczonych podwójnym śladem nart? Oczywiście, przecież to przestrzeń dla wszystkich – jest więc relacja z tegorocznej wyprawy na Broad Peak oraz niegdysiejsze himalajskie śniegi ze wspomnień Przemysława Piaseckiego. Miłej lektury!
Piotr Gruszkowski
adres email do składania reklamacji: reklamacje@czytaj.goryonline.com