Drodzy Czytelnicy
Tradycją naszego pisma stało się prezentowanie sylwetek gwiazd Krakowskiego Festiwalu Górskiego. Tak było dwa lata temu w przypadku Alexa Hubera oraz Marko Prezelja przed ubiegłoroczną edycją imprezy. W ten sam sposób zapowiadamy wizytę Ueliego Stecka na IV KFG. Rozmowę ze świetnym szwajcarskim alpinistą młodego pokolenia, który opowiada o swoich tegorocznych solówkach na Matterhornie i Eigerze oraz wyprawie na Gasherbrum II, zwiastuje pierwsza w tym sezonie, zimowa okładka.
Październikowy numer GÓR charakteryzuje znamienne dla tej pory roku rozdarcie: jeszcze wspominamy letnie przygody, ale coraz częściej myślimy o nadchodzącej zimie. Do grupy materiałów „antycypujących" zalicza się efektowny materiał ze wspinaczki lodowej w Chile, ilustrowany jak zawsze świetnymi zdjęciami Hermanna Erbera. Publikując kolejny odcinek przerwanego późną wiosną cyklu „Wycieczki narciarskie w Karpatach Wschodnich", wracamy do bardzo lubianej przez Czytelników tematyki skiturowej. Wreszcie, w ramach cyklu 1+1, prezentujemy dwie zimowe drogi na wschodniej ścianie Mięgusza.
Wiodącym tematem numeru jest jednak letnie wspinanie w Tatrach. Dzięki Maćkowi Ciesielskiemu i Kubie Radziejowskiemu, którzy sprawowali pieczę nad całością materiału, po raz kolejny mogliśmy pobić rekord objętości podsumowania sezonu tatrzańskiego. Już kilka lat temu zerwaliśmy w GÓRACH z wieloletnią tradycją bezbarwnych (w przenośni i dosłownie), dwustronicowych zestawień najważniejszych przejść w sezonie (jakby żywcem przeniesionych ze starych „Taterników", w których, z racji wątłej objętości i częstotliwości ukazywania się zeszytów, miało to swoje uzasadnienie). Począwszy od GÓR ze stycznia 2002 roku, prawie w całości poświeconych Kazalnicy, za punkt honoru stawiamy sobie częste powracanie do tatrzańskiego tematu. Jednak latem 2006 to nie na „królowej ścian Tatr Polskich" koncentrowała się uwaga środowiska, lecz na wschodniej ścianie Mnicha, która w ciągu kilku miesięcy zmieniła się nie do poznania. Wszystko to za sprawą akcji „Tatry bez młotka". O jej sportowych i eksploratorskich efektach przeczytamy w podsumowaniu, osobny artykuł poświęciliśmy jej aspektom etycznym. Materiał „Pierwsze koty za płoty, czyli Mnich – reaktywacja" jest swego rodzaju forum, na którym glos zabrali zarówno bezkrytyczni zwolennicy wszystkich prac na Mnichu (w tym sami „kustosze" Mnicha: Andrzej Marcisz i Piotr Korczak), jak i wspinacze, którzy dostrzegają kontrowersyjne konsekwencje przeobrażeń, którym uległa ściana. Zachęcam do lektury i kontynuacji dyskusji na naszych łamach. Godne zamknięcie całości wątku tatrzańskiego lata stanowi znakomicie opracowane topo wschodniej ściany Mnicha AD 2006 autorstwa Andrzeja Marcisza.
Tematykę gór najwyższych reprezentuje kolejny artykuł, traktujący o wyprawach z cyklu znanego jako Tryptyk Himalajski. Zapowiadane już na naszych łamach „kobiece spojrzenie" na ostatni akcent trylogii – wejście na Broad Peak – prezentuje Kinga Baranowska. Nie zabrakło również słowa od kierownika, a zarazem spiritus movens całego przedsięwzięcia, Piotra Pustelnika. Pewnym novum jest objętość reportażu z zawodów Rock Master w Arco. Mamy nadzieję, że foto-komiksowa formuła tego materiału, naszym zdaniem dobrze oddająca klimat tych wyjątkowych zawodów wspinaczkowych, przypadnie Wam do gustu.
Niestety, w czasie pracy nad numerem dotarła do nas tragiczna wiadomość. W nieszczęśliwym wypadku w Dolinie Yosemite zginął Todd Skinner. Entuzjazm sympatycznego Amerykanina, autora wielu klasycznych dróg big-wallowych na całym świecie, od dawna zarażał pokolenia wspinaczy. Pamiętam, że kiedy zaczynałem się wspinać i z wypiekami na twarzy oglądałem koszmarne kopie pierwszych części „Masters of Stone", Todd zrobił na mnie przesympatyczne wrażenie. Niedługo później natknąłem się na świetne zdjęcia Skin-nera, wspinającego się na Great Canadian Knife. Ich autorem był również tragicznie zmarły znakomity fotografik Galen Rowell. Jestem pewien, że teraz, gdzieś tam wysoko, Amerykanie znowu tworzą świetny zespół... Ja zaś winny jestem Toddowi znacznie dłuższe niż notka w Echach z Gór wspomnienie, które zamieścimy w jednym z następnych numerów...
Piotr Drożdż