Drodzy Czytelnicy
"To co robią, jako soliści, John Bachar i Peter Croft, jest samurajską sztuką w czystej formie. Wspinaczka sportowa i tradycyjna są tylko wersjami kendo. Niby stosuje się ten sam trening i podobne przygotowanie, ale miecz jest drewniany. Ewentualnie można dostać trochę w skórę, ale zwykle ma się szansę, aby spróbować jeszcze raz" - powiedział kiedyś Scott Franklin o wielkich wspinaczach, specjalizujących się w stylu "free solo". Wygląda na to, że wspinaczkowy świat doczekał się kolejnego "samuraja". Być może nawet ten, który właśnie się objawił, zasługuje na to miano bardziej niż ktokolwiek inny w historii wspinania. Mowa oczywiście o Hansjorgu Auerze, który dokonał wyczynu, wymykającego się wszelkim klasyfikacjom - przejścia Drogi przez Rybę na Marmoladzie bez asekuracji, a w dodatku bez uprzedniego patentowania tej linii. Trudno nie mówić w tym przypadku o szaleństwie. Z drugiej strony każdy, kto czytał wspomnienia solistów z ich wielkich przejść, wie, że stan świadomości, jakiego wówczas doświadczają, nie ma nic wspólnego z utratą zmysłów. O tym jednak przeczytacie dopiero w następnym numerze, gdyż pierwsza strona naszych newsów, poświęcona temu przełomowemu przejściu, jest tylko zapowiedzią większego materiału.
Jednak to nie mrożące krew w żyłach wyczyny dominują w majowych GÓRACH 2007. W nastrój, jaki przeważa w numerze, dobrze wprowadza nas okładka - pełna radości i kolorów, dynamiczna, wręcz pachnąca przygodą i podróżą oraz... Ameryką Południową. To właśnie materiały, opisujące wspinaczkowe i trekingowe podróże w skały i góry tego kontynentu są tematem przewodnim numeru. Przede wszystkim dzięki świetnie opowiedzianej historii i imponującym zdjęciom naszego stałego współpracownika Davida Kaszlikowskiego, udajemy się w podróż po skalnych rejonach Meksyku. Zwyczajowo nie zawodzi równie częsty gość na naszych łamach - Stefan Glowacz, który w towarzystwie stałej ekipy z Kurtem Albertem na czele udał się tym razem na wielkie ściany Acpan Tepui w Wenezueli. Południowoamerykański blok dopełnia artykuł opisujący treking na Roraimę, który z pewnością zainteresuje ambitnych górskich obieżyświatów.
Nie mogło zabraknąć artykułu, upamiętniającego w jakiś sposób największy sukces polskich wspinaczy w ostatnich miesiącach, czyli przejście drogi Die Hard 8c przez Olę Taistrę. Postanowiliśmy jednak nie publikować zwyczajowego przy takich okazjach wywiadu, lecz namówiliśmy Olę na bardziej osobistą formę wypowiedzi. Gdy otrzymaliśmy tekst, było jasne, że wybór takiej formuły materiału był strzałem w dziesiątkę. Przy okazji, mogliśmy sobie przypomnieć starą prawdę, iż nie tylko sukcesy, ale i porażki są nośnym literacko tematem. Zaraz, zaraz… - powiecie - przecież miało być o sukcesie. Cóż, rąbek tajemnicy uchyla tytuł wspominki, a resztę. dowiecie się z lektury, którą szczerze polecam.
W "Echach z gór" znajdziecie jeszcze ostatnie reminiscencje zimy. Podobna sytuacja ma miejsce, jeśli chodzi o dobór dużych materiałów. Także wśród nich znajdziecie zimowy rodzynek w postaci podwójnej relacji z wypraw czołowych wspinaczy lodowych i mikstowych w mało znane rejony Islandii. Dodatkowego smaczku dodaje materiałowi fakt, iż mamy okazję poznawać wyspę z punktu widzenia najlepiej wspinającej się w mikście kobiety na świecie - Ines Papert oraz przedstawiciela męskiej czołówki w tej dyscyplinie: Alberta Leichfrieda.
Oczywiście jak zwykle serwujemy Wam nie tylko ciekawe reportaże czy wywiady, które mają wielką "moc inspirującą". Ostatnio staramy się równie mocny nacisk kłaść na stronę praktyczną. Topa, skałoplany, porady techniczne i treningowe stają się - niejako na Wasze życzenie, wyrażane w wielu listach do redakcji - nieodłączną częścią każdego numeru. Tak jest i tym razem: w 1+1 poznajemy klasyki zachodniej ściany Kościelca, w Pionowych Sudetach - Góry Kaczawskie, a w Jurze - rejon Biały Pies. Nie zabrakło również porad treningowych samego Bena Moona oraz porad technicznych (choć tym razem mających również nieco "etyczny" wymiar). Gdybym miał więc na poczekaniu ukuć slogan, reklamujący oddawane w Wasze ręce wydanie, brzmiałby on "inspiracja i informacja". Będziemy starali się trzymać tego kierunku również w przyszłości.
Piotr Drożdż