Drodzy Czytelnicy
Historia jednak lubi się powtarzać. Dokładnie rok temu, w numerze 1 -2/2003, zamieściliśmy trzecią część naszej kazalnicowej opowieści oraz obszerne podsumowanie sezonu 2002 w Tatrach. Rok później oddajemy w Wasze ręce numer w pewnym sensie podobny. Znowu monografia, tym razem jednak nie naszej kultowej ściany, lecz "mekki" wspinania skalnego, Doliny Yosemite i znowu obszerne podsumowanie sezonu.
Zacznijmy od monografii. Od razu podkreślamy, że jest to dopiero pierwsza - z trzech, jakie planujemy - odsłona materiału poświęconego Dolinie. W jednym numerze GÓR nie sposób nawet liznąć wszystkich aspektów wspinania w Yosemite - od historii po info praktyczne, od bulderingu po big-wall. A mamy ambicję pokazać wszystkie dyscypliny, zarówno od strony praktycznej, jak i w formie materiałów autorskich, wspomnieniowych, wywiadów i tekstów historycznych.
Już w pierwszej części proponujemy kilka bardzo atrakcyjnych kąsków, które pozwolą Wam poczuć niepowtarzalny smak wspinania i przebywania w najsłynniejszym ogródku skalnym Ameryki. Są wśród nich materiały naszych wspinaczy, którzy zjedli zęby na wypolerowanym granicie Doliny (trzech Jacków: Czyż, Krawczyk i Zaczkowski), niezwykle wciągająca opowieść Maćka Ciesielskiego o superambitnym debiucie polskiego zespołu na zerwach El Capa (Sea of Dreams 2002) oraz - last but not least - artykuły międzynarodowych gwiazd (Steve Schneider, Iker Pou). W klimat dnia powszedniego w Dolinie pomaga wczuć się artykuł Marty Czajkowskiej, traktujący o życiu towarzyskim w i wokół legendarnego CAMP 4.
Mamy nadzieję, że Czytelnikom wzrośnie apetyt (na Yosemity) w trakcie jedzenia (czytania pierwszej części monografii). W przygotowaniu jest już bowiem kolejna, nie mniej atrakcyjna część naszej opowieści o Yosemite Valley, którą znajdziecie w następnych wydaniach GÓR.
Aż osiem stron (w redakcji żartujemy, że to nowy rekord - po ubiegłorocznych pięciu) zajęło omówienie sezonu letniego w Tatrach. Pomyśleć, że kiedyś takowe mieściły się - w najlepszym razie - na jednej rozkładówce. Jest to odzwierciedlenie renesansu popularności wspinania w naszych górach, ale także szczególnej uwagi, jaką im poświęcamy. Wierny Czytelnik z pewnością zauważył, że w ciągu ostatnich dwóch lat poświęciliśmy Tatrom więcej stron niż przez wcześniejsze dziesięć lat istnienia GÓR. Obiecujemy nie spuszczać z tonu.
Po przedstawieniu kluczowych tematów tego numeru wybiegnijmy trochę w przyszłość. Począwszy od następnego numeru radykalnej zmianie ulegnie forma naszego kącika turystycznego. Mniej będzie reportażowych wspomnień z wypraw trekingowych, a więcej informacji praktycznych dotyczących przejazdów, map, schematów dróg itp. Premierowym materiałem, będącym wyrazem zmiany "polityki turystycznej", będzie obszerna monografia poświęcona Pikowi Lenina (a po części także Pamirowi).
Na koniec nie sposób nie wspomnieć o najbardziej rzucającej się w oczy zmianie GÓR-skiej, jaką przynosi Nowy Rok. Mamy tu oczywiście na myśli nowy lay-out okładki i spisu treści oraz wprowadzenie bardziej rozbudowanych zapowiedzi tego, co będzie można znaleźć z następnych numerach. Żywimy nadzieję, że to nowe oblicze graficzne przypadnie Wam do gustu.
Piotr Drożdż