logo

Drodzy Czytelnicy

Za nami kolejny GÓRSKI rok. Dla naszego pisma był to okres szczególny. Wystarczy spojrzeć na okładki ostatnich dziesięciu numerów GÓR, aby zauważyć różnorodność i bogactwo materiałów, jakie mieliśmy szczęście i przyjemność opublikować. Łatwo zauważyć coraz częstszą obecność zagranicznych autorów i współpracowników. Szczególną satysfakcję sprawiało nam jednak pisanie o świetnych przejściach naszych wspinaczy. Niektóre z nich odbiły się głośnym echem w światowych mediach wspinaczkowych (m.in. Krzyk Motyla w Górach Kitchatna, wyczyny Adasia Pustelnika, nowa polska droga na Petit Dru, pucharowe zwycięstwa Tomka Oleksego). Wspomniany materiał z Krzyku Motyla, którego premiera miała miejsce na naszych łamach, ukazał się później w wielu zagranicznych magazynach ("Rock&Ice", "Alpinist", w przygotowaniu materiały w hiszpańskim "Desnivelu" i francuskim "Verticalu"). Bardzo bobrze przyjęty wywiad i artykuł o Johnie Gillu przedrukowała czeska "Montana"). Nie zaniedbywaliśmy także naszych skał, a przede wszystkim Tatr, do których - nie ukrywamy - mamy szczególną słabość. O tych ostatnich trudno byłoby zapomnieć, gdyż tak wiele się tam w tym roku działo, o czym - nie tylko w newsach, ale także wywiadach i lansowanych przez nas bujdałkach - skrzętnie, na bieżąco i szczegółowo donosiliśmy.

Zapowiadając w listopadzie 2003 roku zmiany w podejściu do redagowania GÓR, informowaliśmy, że głównym elementem naszego "programu" jest ambicja stania się prawdziwie ogólnopolskim pismem wspinaczkowym, wolnym od pewnej"zaściankowości", którą przez lata zarzucano. Pismem nie będącym prywatną wizją jednego czy dwóch redaktorów, starających się kreować rzeczywistość wedle swojego punktu widzenia, ale prawdziwym środowiskowym forum. Żywimy nadzieję, że przez ponad rok, który minął od tych deklaracji, uczyniliśmy wielki krok w tym kierunku. Mamy zamiar zrobić następne.

Jaki będzie wspinaczkowy i górski (a zarazem - GÓRSKI) rok 2004? Wierzymy - i mamy ku temu podstawy - że jeszcze lepszy od mijającego.. W końcu jeśli nawet tylko część planów naszych czołowych wspinaczy uda się zrealizować, jeśli choćby nieznacznie zwiększy się liczba łojantów zainteresowanych realizowaniem swoich celów w Tatrach, jeśli zorganizuje się kilka zawodów więcej - to i tak będzie to świetny wynik.

Tym optymistycznym akcentem kończymy ostatni wstępniak 2003 roku, a naszym Czytelnikom życzymy Szczęśliwego Nowego Roku.

Redakcja GÓR



 
adres email do składania reklamacji: reklamacje@czytaj.goryonline.com