Drodzy Czytelnicy
Gdy cztery lata temu przygotowywaliśmy pierwszy w historii Numer Tatrzański, dotarła do nas tragiczna wiadomość o śmierci Grześka Skorka. Postanowiliśmy wówczas poświęcić ten numer poświęcić jego pamięci. Niestety, los tak chciał, że także podczas pracy nad tatrzańską odsłoną naszego magazynu AD 2008 dotarły do nas smutne wiadomości, które w dodatku - w sposób symboliczny - łączą się z pierwszymi tatrzańskimi GÓRAMI. Odszedł bowiem jeden z bohaterów wspomnianego wydania, a zarazem jeden z największych taterników w historii - Tadeusz Orłowski. I choć ta śmierć nie była nagła i niespodziewana, jak ta sprzed czterech lat, to ciężko nie zadumać się nad symboliczną kodą, jaką jest jego odejście dla epoki tużpowojennego taternictwa. Zabrakło nam czasu na obszerniejsze opracowania, ale naturalnym odruchem było poświęcenie temu niekwestionowanemu autorytetowi w taternictwie i medycynie pierwszych stron artykułowej części pisma. Jego pamięci dedykujemy też cały, mamy nadzieję nietuzinkowy numer.
Otwiera go seria "tatrzańskich życiorysów". Taki bowiem temat zadaliśmy pięciu wspinaczom, którzy zjedli zęby na tatrzańskim granicie. Celowo nie precyzowaliśmy formy wypowiedzi i tak jak się spodziewaliśmy, otrzymaliśmy pięć interesujących, ale zupełnie innych - objętościowo i narracyjnie - tekstów. Mamy więc prawdziwie literacką opowieść, w której główną rolę odgrywają nie same góry lub drogi, ale partnerzy, mamy nierzadko zabawne wspomnienia wspinaczkowych początków, mamy swobodne "okruchy pamięci" z tatrzańskiej ścieżki, a także deklarację wspinaczkowej filozofii… Krótko mówiąc, eksperyment okazał się ze wszech miar udany i z pewnością wrócimy do niego w przyszłości.
Ciężko byłoby skomplikować materiały do Numeru Tatrzańskiego i pominąć temat Mnicha. Zdjęcie ze wspinaczki na jego sztandarowej, wschodniej ścianie zdobi naszą okładkę. Fotografia przedstawia zespół na drodze, zasługującej jak mało która, aby "reprezentować" tatrzańskie wspinanie - niesamowitym Wachowiczu, który przy obecnym stanie asekuracji stał się, można śmiało powiedzieć, granitową drogą światowej klasy. Mnich jest też miejscem akcji obszernego fotoreportażu z planu filmu "Deklaracji Nieśmiertelności". Ów obraz, któremu z pewnością poświęcimy więcej miejsca w kolejnych numerach, ma wszelkie predyspozycje, aby stać się prawdziwym wydarzeniem w najnowszej historii polskiej kinematografii górskiej. Trzymamy kciuki za inwencję Marcina Koszałki (choć jesteśmy o nią dziwnie spokojni) i za całą ekipę filmową!
Jedynym materiałem nie związanym bezpośrednio z Tatrami jest artykuł Martiny Čufar o wspinaniu na meksykańskiej El Gigante oraz uzupełniający go wywiad ze Słowenką. Oderwanie od tematyki tatrzańskiej jest jednak tylko pozorne. Martina będzie bowiem gwiazdą zaprzyjaźnionych z nami Spotkań z Filmem Górskim w Zakopanem. Zatem już niedługo zawita w Tatrach i zaprezentuje prelekcję przygotowaną dla polskich miłośników gór i wspinania.
Wydawać by się mogło, że w monograficznym numerze poświęconym naszym najwyższym górom nie znajdzie się zbyt wiele dla miłośników wspinania skałkowego. Nic bardziej mylnego. Zadbaliśmy także o nich i to bynajmniej nie odchodząc od wiodącego tematu. Prawdziwie wielogłosy, jakimi są materiały o trzech rejonach i ścianach oferujących skałkowe drogi - Jarońcu, Zachodniej Kościelca i Zadnim Mnichu - dobitnie udowadniają, że pod Giewontem nie musi się nudzić nawet wspinacz sportowy, który chciałby już odpocząć od wschodniej ściany Mnicha.
Warto wspomnieć także o dziale "Literatura", w której publikujemy dwa opowiadania. Postanowiliśmy zamieścić, już kilkukrotnie przedrukowywaną w historii polskiego piśmiennictwa górskiego, ale naszym zdaniem znowu wartą przypomnienia, legendarną "Pocztówkę" Tomasza Łubieńskiego. Autor słynnego powiedzenia, iż "nie da się napisać arcydzieła o wspinaniu" był paradoksalnie jednym z tych, którzy byli najbliżej tego niemożliwego. Z kolei drugie opowiadanie, "Wilki" to z pewnością próba literacka z gatunku "kochaj albo rzuć". Ale literatura to także sztuka podejmowania ryzyka. Nie może być ono obce również dziennikarzom GÓR-skim, więc szczerze zachęcamy do lektury tego tekstu :)
Numer o Tatrach tradycyjnie ma wiele do zaoferowania także dla turystów, dla których prezentujemy drugą odsłonę swoistego rankingu tatrzańskiego piękna, czyli opis najbardziej urodziwych dolin w tych górach. Zarówno wspinaczy, jak i zwykłych górskich wagabundów powinien zainteresować artykulik o Widmie Brockenu, ilustrowany rzadkim, bardzo dobrym zdjęciem tego niezwykłego zjawiska optycznego.
Reasumując, kiedy oddaję ten numer do druku, jedno wiem na pewno. Nie można go skwitować powiedzeniem jednego z cenzorów PRL-u: "Można drukować, tam nic nie ma" :
Piotr Drożdż