Drodzy Czytelnicy
"All-rouder" - tak Anglosasi określają wspinacza, który jest dobry w wielu dyscyplinach. Jak to zwykle w tym języku, brzmi ów idiom dobrze i od razu wiadomo, o co chodzi - nam, Słowianom, pozostaje tylko pozazdrościć. Gdyby w słownikach trzeba było dodać do tego zgrabnego terminu ilustrację, która miałaby oddać jego treść, można by śmiało zamieścić przy nim podobiznę sympatycznego Szkota o słynnym - bynajmniej nie z górskiego, lecz filmowego świata - nazwisku MacLeod. Pamiętam, że pierwszy raz zobaczyłem jego zdjęcie w 2003 roku we włoskim Arco, kiedy w "Tabacco" na rogu rynku przeglądałem europejską prasę wspinaczkową. W zasadzie to oglądałem okładki i zastanawiałem się, co kupić, aby poczytać na campie przy kawce, bo dołączona do półki z czasopismami górskimi kartka, groźnie ostrzegała, że przeglądanie pism przed kupieniem jest zabronione :-). Niemniej spośród kilku dostępnych numerów wciąż istniejącego wówczas brytyjskiego "On The Edge" postanowiłem wybrać właśnie ten, na którego okładce wspinał się niewątpliwie nieustraszony lokals, ciągnący za sobą dwie żyły liny wpięte w najwyraźniej iluzoryczne punkty przelotowe majaczące poniżej. Mina wspinacza miała świadczyć, że jest właśnie w sytuacji, którą owi elokwentni Anglosasi określają jako "do-or-die situtation", a największy napis na okładce nie pozostawiał wątpliwości: "Dave MacLeod - Britain's Best All-Rounder".
Czas skończyć ów przydługi, autobiograficzny wstęp, szczególnie że jedyna jego konkluzja jest taka, że od tego czasu nic się nie zmieniło - hasło z covera OTE moglibyśmy dziś skopiować na okładce GÓR. Zwłaszcza że powód ku temu ma poważny ciężar gatunkowy - wywiad przeprowadzony przez Tomka Mazura z Davem nieprzypadkowo określiliśmy jako "megawywiad". Jako że rozmowa to nietuzinkowa i niezwykle obszerna, postanowiliśmy, że artykuł powinien mieć również unikalną szatę ilustracyjną. Od razu porzuciliśmy pokusę tradycyjnego zilustrowania go za pomocą wyboru zdjęć Dave'a z całej kariery wspinaczkowej. To miała być specjalna sesja dla GÓR, i to sesja, której wynik byłby czymś wyjątkowym, przykładając normy górskich czasopism. Wizja zdjęć powstała po wymianie przeze mnie maili z maestro-fotografem, który podjął się wykonania tego zadania - Łukaszem Warzechą, oraz autorem wywiadu - Tomkiem. Rezultat możecie zobaczyć na czterech niezwykłych kadrach, które oddają różne "twarze" Szkota. Zresztą osądźcie sami! Jeśli sesja przypadnie Wam do gustu, to może warto pójść w tym kierunku w przyszłości.
Nie jest to jedyny "megawywiad" numeru. Do tego miana pretenduje także arcyciekawa rozmowa Andrzeja Mirka z osobą niezwykle zasłużoną dla polskiego alpinizmu, ale także dla górskiego dziennikarstwa i historiografii - Januszem Kurczabem. Tym razem materiał ilustracyjny jest bardziej tradycyjny, ale jest to "tradycja" przez duże "T" - wiemy, że wielu z Was ma sporą słabość do takich archiwaliów, zwłaszcza jeśli mają tak wysoką jakość, jak w tym przypadku.
Przygotowaliśmy też dwa wywiady traktujące o bieżących wydarzeniach. Mowa o rozmowach z naszymi tegorocznymi pogromcami Annapurny: Kingą Baranowską i Piotrem Pustelnikiem, których dopadliśmy - niczym hieny dziennikarskie - dosłownie zaraz po powrocie z lotniska do domów. A było o czym rozmawiać, bo Kinga idzie przebojem ścieżką wyznaczaną przez kolejne ośmiotysięczne szczyty, a Piotr - po wielu latach pięknej kariery - skompletował Koronę Himalajów.
Odpocznijmy przez chwilę od wywiadów, które - co się ostatnio nierzadko zdarza - zdominowały numer. Pełnia wiosny obliguje do odpowiedniej porcji skalnych propozycji. Dwa baskijskie rejony O?ate i Etxauri może nie są idealną propozycją na środek wakacji, ale na jesienny wypad w skały, który warto już zaplanować (zwłaszcza przy pomocy tanich linii lotniczych) - na pewno. Wspinanie w okolicach Pekinu z pewnością nie stanie się ulubioną destynacją naszych wspinaczy skalnych, ale warto dowiedzieć się, jak uprawiają ten sport mieszkańcy tej azjatyckiej metropolii, której populacja jest niewiele mniejsza niż połowa populacji Polski. Może ktoś postanowi połączyć wspinanie ze zwiedzaniem Wielkiego Muru i innych okolicznych atrakcji - wówczas wskazówki Oli Przybysz będą jak znalazł…
Skoro jesteśmy już przy skalnych przewagach... sporo w tym numerze świeżej krwi w naszym wspinaniu skałkowym. I to nie tylko w zwyczajowym miejscu - w dziale "Młodzi Gniewni", w którym tym razem wypowiada się Adam Karpierz - ale także na łamach Rock Serwisu, gdzie o swoich skalnych życiówkach opowiedzieli Kamil Ferenc i Agata Wiśniewska. Tych, którzy lubią sobie po wspinaniu - czy też przed wspinaniem - pobiegać, z pewnością wciągnie wywiad z Tomkiem Ślusarczykiem w ramach "Nie samym wspinaniem żyje człowiek". Natomiast gdyby ktoś miał problemy z wszelkiego rodzaju stanami lękowymi, to poradą służy nasza nadworna Pani Psycholog w ramach swojego Vademecum. A że mnie samego dopadł właśnie strach, a może nawet lęk, że przynudzam, zamiast po prostu zaprosić do lektury… Kończę więc i… miłej lektury!
Piotr Drożdż