Drodzy Czytelnicy
Tak się składa, że znakomita większość zdjęć zdobiących okładki GÓR nie została zrobiona w polskich skałach czy górach. Wyjątkiem są oczywiście numery tatrzańskie, ale jeśli nie brać ich pod uwagę, to okazuje się, że odsetek "polskich" coverów jest znikomy. Trudno się temu dziwić. Wszak rozmaitość tematów, rejonów i wydarzeń opisywanych w naszym piśmie jest zwykle ogromna, toteż - krótko mówiąc - jest z czego wybierać. W rezultacie nasze piękne śnieżnobiałe skałki, sudecki piaskowiec i granit czy poczciwe, przetkane trawą tatrzańskie ściany, do których mamy przecież wielki sentyment, najczęściej przegrywają nierówną walkę z pomarańczowym westowym wapieniem, wypolerowanym granitem Yosemite czy egzotycznymi miejscówkami w Ameryce Południowej czy Afryce. Tym razem jednak rezultat wewnątrzredakcyjnej okładkowej "wojny" był inny. Po kilku skałkowych coverach braliśmy pod uwagę otwarcie pisma zdjęciem górskim, ale - skądinąd świetne - foty z nowej drogi na Torres del Paine uznaliśmy za zbyt surowe jak na przedwakacyjne wydanie. Właśnie - wakacje - kolejnym strzałem była Ibiza. Trzeba przyznać, że czego jak czego, ale właśnie "urlopowego" klimatu zdjęciom z tej wyspy odmówić nie można. Ten wybór wydał nam się jednak zbyt banalny. W końcu wygrała, zrazu nawet dla nas niespodziewanie, trzecia opcja - jedno ze świetnych zdjęć Wojtka Kozakiewicza z Sokolików. I tak oto mamy polską okładkę i nadzieję, że przyklaśniecie naszemu wyborowi!
Skoro już jesteśmy przy okładce, to zacznijmy od zapowiedzianych na niej materiałów. W Polsce tytuł "Czekając na Godota" od dawna kojarzony jest ze wspinaniem, ponieważ właśnie jego parafraza - dzięki Piotrowi Korczakowi - posłużyła za nazwę słynnej drogi w Jaskimi Mamutowej. Wprawdzie "Szalony" czekał na Godoffa, ale rezultat był ten sam… Notabene rok temu, kiedy spotkaliśmy Jacky Godoffa w Arco na zawodach Rock Master, próbowaliśmy zmienić bieg historii i namówić słynnego Francuza do wizyty w Polsce, a może i w samej "Mamusi". Póki co bez rezultatu, ale wciąż czekamy :. Wróćmy jednak do okładkowego tytułu, bo oczywiście nie ma on nic wspólnego z Jaskinią Mamutową i historią polskiego wspinania. Jest to bowiem nazwa drogi na Turni Centralnej w masywie Torres del Paine wytyczonej w tym roku przez Hansjörga Auera i Mucha Mayra. Mimo że miniony sezon w Patagonii był wyjątkowo kiepski, dwójka obdarzonych żelazną psychą Austriaków wykorzystała krótkie okno pogodowe i wytyczyła na słynnej turni nową, od razu klasyczną drogę, o czym zajmująco opowiada na naszych łamach słynny solista z Ryby.
Drugi okładkowy tytuł to Ibiza. Okazuje się, że ulubiona wyspa hipisów ma wszelkie warunki, aby stać się rajem także dla wspinaczy. Materiał o trzeciej pod względem wielkości wyspie Balearów jest kolejnym pokłosiem nawiązanej przez nas niedawno współpracy ze świetnym fotografem hiszpańskim Davidem Munillą. W tym przypadku David łączy kompetencje zawodowego fotografa z największym znawcą wspinaczkowego oblicza Ibizy, ponieważ jest on także autorem przewodnika po skalnych ogródkach wyspy.
Trzeci zapowiedziany na okładce materiał można nazwać "krótką ilustrowaną historią reklamy wspinaczkowej". Choć może określenie "historia" byłoby nieco na wyrost, ponieważ, jak wskazuje tytuł, mamy raczej do czynienia z formułą luźnych zapisków i komentarzy do archiwalnych reklam. Przekonacie się jednak, że studiując ogłoszenia reklamowe sprzed kilku dziesięcioleci, można się sporo nauczyć o historii wspinania, ewolucji sprzętu i myśli wspinaczkowej. Poza tym - nierzadko można się nieźle ubawić!
Oczywiście trzy pozycje z okładki to zaledwie przysłowiowy wierzchołek góry lodowej materiałów, jaki przygotowaliśmy w 130-stronicowym wydaniu GÓR. Jak przystało na numer przedwakacyjny, nie zapomnieliśmy o zaprezentowaniu kilku godnych odwiedzenia miejscówek. Oprócz Ibizy udajemy się do doliny Val di Mello, która zadowoli co najmniej trzy gatunki wspinaczy: lubiących zrobić wielowyciągową drogę na własnej asekuracji, preferujących wspinaczką sportową w górskim otoczeniu, a także zwolenników najmniejszych form skalnych - bulderowców. Dla tych ostatnich przygotowaliśmy również inną gratkę - świetne norweskie baldy w rejonie Rogaland. Nie pominęliśmy też własnego podwórka, zamieszczając skałoplan Organów - największej skały w nowoeksplorowanym Wąwozie Ostryszni.
Jak to mamy w zwyczaju, postaraliśmy się, aby nie byli rozczarowani ci z Was, którzy szukają inspiracji w wywiadach z osobistościami sportów wspinaczkowych. Wielkie wrażenie robi rozmowa z Tamotsu Nakamurą, który udowadnia, że podeszły wiek nie musi być przeszkodą w realizowaniu wielkiej pasji - w tym przypadku eksploracji dziewiczych gór Tybetu. W Echach z Gór znajdziecie rozmowę z gatunku "lekko i przyjemnie" z autorami ciekawych powtórzeń w marokańskiej Tahgii - Bogdanem Bzdurą i Pawłem Serdą. Nie zabrakło także rozmów pod szyldem Rock Serwisu. Omówienie najważniejszych wydarzeń ostatnich miesięcy we wspinaczce sportowej uzupełnia wywiad z utalentowanym Amerykaninem Jonem Cardwellem, zaś podsumowanie spod znaku trad - zabawna pogawędka z naszym czołowym przedstawicielem tej dyscypliny, Piotrem Wyciślikiem. Z kolei dzięki bulderKornerowi lepiej poznamy małego ciałem, ale wielkiego duchem mocarza - Daia Koyamadę.
Jak zwykle kończy się miejsce we wstępniaku i nie udało mi się - nawet pobieżnie - omówić zawartości numeru : (i to jedynie "podstawowej" jego części, a tym razem mamy jeszcze bonus w postaci GÓRYtrek!). Cóż, mimo wszystko życzę sobie takich problemów w przyszłości. Podobnie trzymam kciuki, żeby Wasze wakacyjne dylematy ograniczyły się do nadmiaru... wrażeń, podróży i doświadczeń.
Piotr Drożdż